Organizacja przestrzeni dla najmłodszych
Ten wpis został opublikowany dnia 12 Styczeń 2016,
.Jaki jest koszt pierwszych mebelków i akcesoriów dla niemowlęcia? Zainteresowani tym tematem rodzice łapią się za głowę! Poradniki, czasopisma i portale parentingowe prześcigają się w wyliczaniu setek rzeczy, które ich zdaniem są niezbędne dla prawidłowego rozwoju dziecka. Wszechobecne reklamy wymieniają kolejne gadżety i zachęcają o ich kupna, odwołując się przy tym do emocji świeżo upieczonych rodziców, którzy pragną dla swej nowo narodzonej pociechy wszystkiego, co najlepsze.
Odpowiednie otoczenie
Niestety, bardzo często ta przytłaczająca liczba proponowanych produktów jest nie tylko zbędna, ale wręcz szkodliwa. Przede wszystkim nadmiar zbyt mocno stymuluje zmysły dziecka: jaskrawe kolory i ich mnogość, zbyt wiele przedmiotów w otoczeniu – wprost walczą o uwagę dziecka. Kojce i wszelkie urządzenia, w których przypina się dziecko (huśtawki, krzesełka, bujaczki) hamują naturalny rozwój – unieruchamiają dziecko i nie pozwalają mu na swobodny ruch. Niektóre urządzenia mogą też dziecku nawet szkodzić, jak chodziki czy skoczki, które utrzymują dziecko w pionowej pozycji, zanim jego ciało jest na to gotowe i są przyczyną nadmiernego obciążenia stawów i złego stawiania stóp, a także urazów. Tymczasem małe dziecko wcale nie potrzebuje tak wiele. To, co naprawdę niezbędne, to odpowiednio przygotowane środowisko, które zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa, przynależności do rodziny, samodzielności i niezależności oraz „karmi” chłonny umysł.
Nisko i bezpiecznie
Dom na przybycie najmłodszego członka rodziny najlepiej jest przygotować jeszcze zanim pojawi się on na świecie. Warto zacząć od… podłogi. To na niej dziecko spędzać będzie najwięcej czasu i to ona jest najlepszym i najbardziej sprzyjającym rozwojowi dziecka miejscem zabaw. Podłoga powinna więc być odpowiednio zaizolowana, aby położone na niej dziecko nie marzło. Podłoże nie może być śliskie, warto więc położyć wykładzinę lub dywanik w delikatnych, niezbyt intensywnych i neutralnych kolorach. W czasie pierwszych miesięcy dziecko powinno leżeć na niezbyt miękkim materacyku – kiedy zacznie ćwiczyć unoszenie się na rękach, nie będzie się w nim zapadać, a ewentualne sturlanie się na podłogę nie będzie bolesne. Ta niewielka wysokość pozwala też na samodzielne przemieszczanie się malucha, który jest już na to gotowy. Umieszczenie tuż nad podłogą nietłukącego się lustra będzie bardzo zajmujące dla dziecka, które z uwagą skupi się na obserwowaniu własnych ruchów.
Przed umieszczeniem dziecka w tak przygotowanym pokoju można samemu położyć się na podłodze i spojrzeć na świat z jego poziomu: czy nie ma jakichś zwisających, a zachęcających do szarpnięcia kabli, drobnych przedmiotów, trujących roślin czy niestabilnych mebli. Warto też zwrócić uwagę na dźwięki – czasem na tym poziomie znacznie mocniej słychać pracującą pralkę czy lodówkę, a tego typu dźwięki mogą męczyć czy niepokoić. Pokój dla dziecka powinien nie ulegać zmianom przez pierwsze kilkanaście miesięcy, dlatego warto jego wygląd starannie zaplanować wcześniej.
Meble pojawiające się w otoczeniu dziecka nie muszą być drogie. Warto, żeby były to rzeczy solidne (a co za tym idzie, stabilne, nie przewracające się), dopasowane do reszty otoczenia (podobne do pozostałych mebli w domu), ale przede wszystkim powinny być dopasowane do wzrostu dziecka. Dzięki temu będzie mogło ono wygodnie usiąść, aby jeść, rysować, czy bawić się, a to wpływa na umiejętność koncentrowania się na wykonywanym zadaniu.
Dziecko częścią rodziny
Maluszek w brzuchu mamy przyzwyczaja się do codziennych dźwięków. Jeszcze przed narodzinami słyszy głosy członków rodziny, szczekanie psa, brzęczenie naczyń, muzykę. Gdy się narodzi, to te dźwięki działają na niego uspokajająco. Maluszek odizolowany od reszty rodziny czuje się źle, śpi niespokojnie. Najlepiej śpi i bawi się wówczas, gdy cały czas ktoś przy nim jest. Chce być częścią rodziny. Dlatego w każdym pomieszczeniu, gdzie gromadzi się rodzina powinno być miejsce także dla dziecka: kącik z kocykiem, matą, czy materacykiem. Nad takim miejscem można powiesić mobile, aby dziecko miało możliwość zajęcia się czymś, a gdy brzdąc zaczyna sam się przemieszczać – koszyk z wybranymi do zabawy przedmiotami.
Samodzielność i niezależność
Małe dzieci są tak bardzo zależne od swoich opiekunów, że bez nich nie przeżyłyby ani dnia. Jednak od pierwszych miesięcy towarzyszy im stale chęć zdobycia niezależności. Początkowo dziecko decyduje w niewielkim stopniu o sobie, ale już wówczas można mu pozwolić na podejmowanie samodzielnych decyzji – czy będzie jeszcze jadło, czy już nie, czy chce spać, czy może pragnie być aktywne. Jeśli rodzice uważnie wsłuchają się w potrzeby swego dziecka, to prędko zauważą, że maluszek potrafi zdecydowanie okazać co mu się podoba i czego potrzebuje. W miarę jak rośnie, także organizacja przestrzeni może wspierać jego niezależność: nisko umieszczone półki na zabawki, buciki czy ubranie, krzesełko pozwalające wspiąć się wyżej (na przykład w łazience), wieszak na kurtkę powieszony na odpowiedniej wysokości, a także dostęp do naczyń dla dziecka, książek, przyborów do mycia.
Chłonny umysł
W pierwszych trzech latach życia dziecko chłonie wszystko jak gąbka, dlatego Maria Montessori pisała o „chłonnym”, czy też „absorbującym” umyśle. Maluszek uczy się całości swego otoczenia, dlatego rolą opiekunów jest taka jego organizacja, aby były to przedmioty, dźwięki, zachowania piękne, harmonijne, delikatne, a jednocześnie zaspokajające ciekawość dziecka. Drewno zamiast plastiku, naturalne tkaniny, interesujące obrazy otaczające dziecko od samego początku sprawią, że właśnie to stanie się dla niego wzorem, który będzie się starało naśladować w przyszłości.
Nie tylko dom
Często zapominamy, że otocznie to nie tylko dom. Część życia toczy się poza nim, kiedy wychodzimy na spacer na podwórko, do parku, do lasu, możemy sprawić, że także świat poza domem stanie się ważną częścią życia. Wystarczy niewiele – nie poganianie dziecka, które chce się przyjrzeć każdemu drobiazgowi: kołyszącej się gałązce, mrówce, kamykowi. Wymaga to od dorosłych zwolnienia i podążania za dzieckiem. Zamiast trzymać się planów, trzeba zatrzymać się i pozwolić dziecku na poruszaniu się jego w jego tempie. Może to oznaczać, że „wyjście na długi spacer do parku” i owszem, będzie długie, ale nie wyjdziemy poza trawnik wokół domu. Nawet w takim, na pozór nieinteresującym miejscu dziecko potrafi znaleźć rzeczy fascynujące dla siebie. Warto pozwolić na to, aby to ono było przewodnikiem.