Pierwszy rok życia – zabawa, która jest pracą
Ten wpis został opublikowany dnia 2 Listopad 2015,
.Pierwsze aktywności dziecka są takie chaotyczne i niezborne, że często dorośli traktują je z czułością, ale nie uważają je za jakość specjalnie godne szacunku. Tymczasem te działania są pracą, jaką dziecko wykonuje, aby wzrastać. Kiedy otoczenie traktuje je z należytą uwagą, nie przerywa ich, to dziecko staje się coraz bardziej aktywne, ale też spokojne i radosne, gdyż jego potrzeba rozwoju jest w pełni zaspokojona.
Praca, gdy dziecko leży
Pierwsze kilka miesięcy dziecko spędza w pozycji leżącej. Dorosłym zdarza się mówić „jak mu dobrze, leży i nic nie robi” - to nie jest prawda. W tym czasie rozwijają się zmysły malucha: uczy się skupiać wzrok na coraz dalej umieszczonych przedmiotach, oceniać skąd dobiegają dźwięki, rozumieć odczucia płynące z jego ciała, ale też komunikować się z otoczeniem. Jednak dziecko przede wszystkim ćwiczy – porusza rękami i nogami, próbuje wykonać nimi celowy ruch: otworzyć dłoń, trafić palcem do buzi, zetknąć ręce ze sobą, unieść nogi do góry, chwycić je rękami, wygiąć plecy, odwrócić głowę i unieść ją w leżeniu na brzuchu. W końcu udaje mu się samodzielnie obrócić i stopniowo zyskiwać kontrolę nad ciałem. To główna praca dziecka w tym wieku. Tym, co jest mu w tym wieku potrzebne nie są pozytywki, zabawki i maskotki, a płaska i odpowiednia (dość twarda, aby dziecko się nie zapadało i na tyle elastyczna, by nie było mu niewygodnie) powierzchnia, zabezpieczona tak, aby dziecko nie spadło – najlepiej na podłodze. Obok – wzdłuż materacyka, można umieścić lustro umocowane do ściany. Daje ono dzieciom możliwość obserwowania własnych ruchów oraz oglądania tego, co dzieje się w otoczeniu. Nad dzieckiem warto umieszczać mobile – początkowo czarno-białe, z czasem kolorowe.
Praca, gdy dziecko siedzi
Początkowo dziecko rozwija się i uczy dokładnie tak, jak zostało do tego stworzone. Nikt nie narzuca mu, czego i w jakiej kolejności ma się uczyć. Nie będzie samodzielnie siadało czy wstawało aż do chwili, w której będzie na to gotowe. Wówczas zaś niestrudzenie ćwiczy nową umiejętność tak długo, aż ją opanuje. Większość dorosłych rozumie, że nie wolno tego przyspieszać, więc nie sadza na siłę, nie stawia na własnych nogach dopóki dziecko nie jest na to gotowe – tę postawę dorosłych należałoby przenieść i na późniejsze lata życia malucha i nigdy nie zmuszać go do uczenia się tego, na co dla niego jeszcze nie nadszedł czas.
Kiedy maluch nauczy się samodzielnie siadać i utrzymywać tę pozycję, sprawność jego rąk jest już naprawdę duża. Zmienia się też relacja między nim, a dorosłymi: więcej czasu spędza widząc ich twarze, uczy się też, jak komunikować swoje potrzeby i pokazuje to gestami: wskazuje ręką, samo sięga po jedzenie dorosłych, każdy przedmiot bierze do buzi. Siedzący maluch jest gotowy do tego, aby samodzielnie jeść – nie tylko mleko mamy czy z butelki (to nadal są podstawowe posiłki dziecka), ale też rzeczy nowe: pieczywo ryżowe, kukurydziane chrupki, kawałki ugotowanych warzyw, pokrojone owoce. Chętnie też będzie sięgało po kubeczek z wodą, aby zaspokoić swoje pragnienie. Zaspokojenie tej potrzeby bycia samodzielnym w jedzeniu jest możliwe, a zainteresowanych tym, jak zrobić to odpowiednio i bezpiecznie odsyłamy do poszukania informacji o BLW, które wydaje się być niezwykle zgodne z duchem nauk Marii Montessori. Wraz z tym, jak zmienia się dziecko i jego umiejętności poruszania się, musi też zmienić się otoczenie.
Pierwsze mebelki
Dobierając meble dla maluszka dbamy przede wszystkim o to, aby były bezpieczne, to znaczy wyposażone w szelki uniemożliwiające wypadnięcie i „zdejmujące” zarówno z rodzica, jak i z dziecka odpowiedzialność za to, co maluch robi. Jest to bardzo wygodny dla rodziców sposób na to, aby zjeść wspólnie z dzieckiem posiłek, czy mieć go stale na oku, kiedy się bawi, ale warto pamiętać, że czas spędzany w fotelikach, bujaczkach czy wysokich krzesełkach jest dla dziecka w pewnym sensie zmarnowany – ono nie może w tym czasie uczyć się, jak się przemieszczać, ani w ogóle swobodnie poruszać, powinno więc w takiej pozycji spędzać jak najmniej czasu. Zamiast tego warto kupić dostosowane do wzrostu dziecka krzesło oraz stolik - będą one mu służyć długi czas. Na początku dziecko powinno siedzieć przy nich tylko chwilę, aby nie męczyło się, ani nie frustrowało zbyt dużym wyzwaniem. Dziecko doskonale wie, kiedy ma dość i potrzebuje zmiany pozycji – należy go w tym słychać. Meble powinny być ciężkie i stabilne, żeby nie było ich łatwo przewrócić, najlepiej sprawdzają się mebelki drewniane.
Stawianie pierwszych kroków
Dziecko dąży do tego, aby stanąć na dwóch nóżkach i ruszyć w świat. Dokona tego samo, bez żadnej pomocy, a rodzice powinni robić wszystko, aby mu w tym nie przeszkadzać. Małe dziecko musi mieć odpowiednią przestrzeń – wystarcza pusta podłoga w pokoju, nie zagracona przesadnie meblami. Dziecko powinno mieć dość miejsca, aby między poszczególnymi meblami w pokoju mogło zrobić kilka – kilkanaście kroków, początkowo przy meblach, potem samo. Niewskazane – także przez ortopedów i fizjoterapeutów – jest używanie „chodzików”, które powodują złe ustawienie nóg oraz w żaden sposób nie przyspieszają nauki chodzenia.
Materiały Montessori dla niemowląt
Oczywiście pierwszy rok życia to także czas, aby proponować dziecku rozwijające jego zmysły i umiejętności zabawki. Oprócz drewnianych grzechotek (nanizanych na sznurek korali, kółek, metalowych dzwoneczków, tkanin o różnych teksturach) niemowlak może się zainteresować pomocami przeznaczonymi specjalnie dla dzieci w tym wieku, zaciekawić go mogą na przykład:
- Jedno i trójelementowe puzzle – układanki polegające na tym, aby do otworu wyciętego w podstawie dopasować prosty element: koło, trójkąt, kwadrat lub koła różnej wielkości,
- Pudełko z otworem – do kształtów wyciętych na wierzchu pudełka pasuje kształt klocka. Dziecko uczy się, jak ułożyć klocek, aby zmieścił się w otworze. Dowiaduje się też, że przedmioty są stałe, to znaczy, że po wrzuceniu klocka nie widać, ale on nadal tam się znajduje – można go wyjąć przez otwór z przodu lub uchylając drzwiczki.
- Pudełko z szufladą i kulą – piłeczka wrzucona do otworu toczy się (to słychać), ale nie wypada, dopiero, gdy się wysunie szufladkę, piłeczkę można znaleźć.
- Nakładka – nawlekanie klocka na wygięty drucik i zdejmowanie go z niego.
- Podstawa z klockami w różnych kształtach – klocki nakłada się na umocowany patyk, tworząc wieżę.
- Podstawa z pierścieniami w trzech kolorach to nauka nie tylko nakładania klocków na patyk, ale też sortowania ich po kolorze.
Odkładanie zabawek na miejsce
Zabawek nie powinno być zbyt dużo, najlepiej je porozmieszczać w tych częściach domu, gdzie dziecko często przebywa, a jeśli to możliwe, przeznaczyć na nie najniższą półkę w każdym pokoju. Gdy maluszek znudzi się zabawką, należy ją odstawić na półkę, zawsze w to samo miejsce. Takie zachowanie będzie wzorcem do naśladowania dla dziecka, które będzie takie zachowanie traktować jak oczywistość i chętnie zacznie je naśladować.